Opis
Czarodziej ze szklanej góry
Gdzieś na końcu świata, na szczycie szklanej góry,
mieszkał wielki czarodziej, co zawsze był ponury.
Gdy tylko się budził, już minę miał srogą,
bo ze swego łoża wstawał lewą nogą.
Jakiejś rady na to czarodziej zaczął szukać,
by sprytnym fortelem swój zły los oszukać.
Pomyślał więc chytrze: „Czas na małą zmianę”
i przestawił łoże na przeciwną ścianę.
Następnego ranka wstał już prawą nogą,
stwierdził jednak, że triki nic tu nie pomogą.
Niestety, w jego życiu nic się nie zmieniło,
jak wcześniej było smutno, tak dalej smutno było.
„Co poszło nie tak?” – sam się siebie pyta,
lecz smutek go ogarnia, a żal za serce chwyta.
Wyczarował sobie zamek na szczycie szklanej góry,
przepych był w nim ogromny: klejnoty i marmury.
Nosił piękne szaty, na złotym jadał obrusie,
lecz zapomniał o najbliższych, gdy sam się pławił w luksusie.
Przyjaciele, mimo jego bogactwem opętania,
chcieli mu zadać trzy proste pytania.
Najbardziej byli ciekawi czy mu ich nie brakuje?
Czy jest naprawdę szczęśliwy i czy dobrze się czuje?
Wdrapać się do niego często próbowali,
lecz ze szklanej góry się ześlizgiwali.
Tymczasem czarodziej po bogactwa zachwycie,
stwierdził, że jest samotny i ma smutne życie.
Mógł drogimi klejnotami codziennie wzrok nacieszyć,
lecz żaden z tych przedmiotów nie chciał go pocieszyć.
Do złotej karafki uśmiechał się czule,
a ona do niego, niestety, w ogóle.
Chciał z kimś porozmawiać, mówił więc do obrazu,
a obraz do czarodzieja? No cóż… ani razu.
… ciąg dalszy bajki z morałem w książeczce.
… morał końcowy:
Czarodziej z opresji wyszedł cały i zdrowy,
pora więc zatem na morał końcowy.
Zaufanie w przyjaźni długo się zdobywa,
przyjacielem zaś jest się na dobre i złe, a nie tylko czasami bywa.